Maszty i bomy

19 marca 2018
Bez kategorii
Prace nad trzema jednostkami posuwają się pomału do przodu. Wszystko odlane, odcięte i oczyszczone. W zasadzie został mi już tylko montaż i malowanie. Dziś wziąłem na celownik maszty i bomy „Pioniera I” i „Njorda”, które robię symultanicznie. W sumie, nie planowałem wpisu na ten temat, ale w toku prac zmieniłem zdanie, bo wydaje mi się, że odkryłem swojego Graala w tej materii.

Nigdy nie leżały mi maszty z drucików, bo to rozwiązanie w zasadzie wyklucza uzyskanie charakterystycznego kształtu tych elementów. Szlifowany polistyren nie spełnia moich wymagań wytrzymałościowych, zwłaszcza gdy mowa o średnicach poniżej 1mm. No więc wczoraj w ręce  wpadł mi pręcik z włókna węglowego, który kupiłem wieki temu w nadziei, że kiedyś mi się przyda. Nie przydawał się aż do wczoraj, gdy zacząłem go, ot tak dla testu, szlifować na zużytym kawałku papieru ściernego. Efekt okazał się bardzo fajny i dlatego postanowiłem podzielić się tym odkryciem. Wbrew pozorom materiał łatwo poddaje się obróbce, mimo iż po cięciu skalpelem koniec tworzy mały „pędzelek”. Wytrzymałość jest więcej niż zadowalająca. Po doklejeniu drobnych elementów z polistyrenu maszty uznaję za gotowe. Czeka mnie  jeszcze olinowanie… rany, jak ja tego nie lubię 🙁

4 Comments

  1. |

    A jak z łączeniem bomów z masztem? Czy można w pręciku wywiercić otwór żeby, za przeproszeniem, wetkać drugi pręcik, bo tak szczerze mówiąc to te podpórki z polistyrenu chociaż wytrzymałościowo słuszne, uroku masztom nie dodają. Jak włókno węglowe reaguje na łączenie tzw. „cyjanoglutem” 😉 ?
    BTW, wiele genialnych odkryć, jak np. penicylina, powstało przez przypadek. Może i tutaj, toutes proportions gardées, otworzyła się nowa ścieżka w mikromodelarstwie.

  2. evadam
    |

    Wiercić nie próbowałem. Pręcik ma ok 0.6mm więc z dostępnych wierteł w moim arsenale mam… hm… no… nie mam żadnego na tyle cienkiego, by nie naruszył znacznie struktury masztu. Myślę, że jakąś szpileczką dałoby się zrobić mały otwór i wkleić weń zaostrzony bom. Co do kleju CA – na razie nie zaobserwowałem nic niepokojącego.

    Podpórki są może nie za piękne, ale wykonałem je na wzór tych jakie były montowane na Francuzach (zgodnie z modelem z CMM). Do nich, na styk będę kleił bomy, bo znów bom wchodzący bezpośrednio w maszt jakoś mi wizualnie nie bardzo odpowiada. De gustibus non est disputandum 😉

  3. |

    mnie się jakoś nigdy nie udawało dobrze odciąć skalpelem pręcików z włókien węglowych. A szlilfowania muszę spróbować, z czystej ciekawości chociażby.

  4. evadam
    |

    Mnie też wychodziły koślawe i postrzępione, do momentu gdy nie zacząłem ich ciąć tak jak to robię z cienkimi pręcikami polistyrenowymi. Kładę skalpel na pręciku pod kątem prostym do jego osi w miejscu cięcia i roluję pręcik ostrzem (z czuciem). Po chwili mam równiutko odcięty pręcik. A nawet jak odetnie się nie do końca równo, szlifowanie drobnoziarnistym papierem czyni cuda. Można taki pręcik zaostrzyć jak grafit od ołówka. W jednym maszcie przesadziłem ze szlifowaniem i uzyskałem kopię średniowieczną w skali 1/700 Teraz muszę do niej zrobić sobie Powałę albo Zyndrama 😉

Zostaw komentarz