Czas na płukanie
Mam jakieś dziwne wrażenie, że im bliżej do końca, tym… dalej. Może dlatego częściej dokonuję wpisów na blogu niż zwykle, by mieć jakiś namacalny dowód, że w ogóle posuwam się do przodu.
Dziś skończyłem kładzenie kolorów podstawowych i kalek na wszystkich jednostkach. Trochę eksperymentowałem z kolorami. Na żywo większość z nich jest dużo bardziej stonowana niż na fotkach, a i tak poddana zostanie „gaszeniu” i płukaniu. Ale to od jutra. Dziś przyjechała do mnie paczka z nowym aerografem, więc będę mógł zabrać się za malowanie masztów. Chociaż jeden statek chciałbym skończyć do końca weekendu. No chyba że skorzystam z pięknej pogody i ruszę na jakiś wypad w teren.
5 Comments
Zostaw komentarz
To ja bym spytał nieśmiało, czy można zamówić jakiś model przed oficjalną premierą? Skoro kalki są, blachy też… Bo ja bym wziął po jednej sztuce ze wszystkich czterech 🙂
Cyt.: „Mam jakieś dziwne wrażenie, że im bliżej do końca, tym… dalej.”
I (a pani w szkole uczyła, że nie zaczyna się zdania od „i” oraz od „a” 🙂 ) to jest ilustracja zasady Pareto – 80% efektów uzyskujemy w 20% przeznaczonego na to czasu, pozostałe 20% efektów zajmuje nam 80% czasu. Proste? Proste ;-).
Rany, zawsze myślałem, że zasada pana P dotyczy statystycznego uzasadnienia niesprawiedliwości społecznej 😉 A w ogóle statystyka i wszelkiego rodzaju analizy napawają mnie jeszcze większym przerażeniem niż relingi, liny, reje i bomy razem wzięte. Poza tym, i bez niej wiem, że przede mną jeszcze dużo „dupogodzin” 🙁
Odpowiadając na pytanie Karola – Tak, jak najbardziej można już zamawiać modele przedpremierowe w solidnych opakowaniach zastępczych i z uproszczonymi instrukcjami montażu.
To jak już wiesz, że jeszcze długa droga przed Tobą, to jakbyś poszalał i zróżnicował kolory pokryw luków ładowni 😉 . To nie są dechy, to jest brezent a brezent niejeden ma kolor…
Na szczęście jestem daleko 🙂 .
Bardzo słuszna uwaga.
Grekowi zrobię kolor bardziej wypłowiały od słońca, a Holenderka dostanie odcień „pachnący nowością”, bo jak wiadomo, długo sobie „Lola” nie popływała w tych barwach. „Bug” ma być z założenia taki trochę lekko „przechodzony”, więc coś po środku.