Brzydkie kaczątka
Zanim poskładałem do kupy oba „Pioniery” naszło mnie dziwne wrażenie, że te statki to jednak straszne szkaradzieństwa. Jakieś takie nieproporcjonalne, pokraczne, z wielkim dziobem i z niedokończoną rufą. Ale gdy zacząłem mozolnie ubierać kadłuby w relingi, schody i maszty już zaczęło się robić lepiej. Po dodaniu pajęczyny want i całej reszty olinowania dwa motorowczyki zaczęły przypominać jednostkę, którą w połowie lat 80tych zobaczyłem po raz pierwszy na obrazie Mistrza Werki i która mnie urzekła od pierwszego wejrzenia.
Od jutra biorę na warsztat trójkę „Bugów” 🙂
8 Comments
Zostaw komentarz
Raz, dwa trzy – pierwszy, zamawiam. No cuś pięknego i niedr… , a bo to ja wiem 😉 . Ponieważ wszystkie dane wskazują, że był to statek w jednym egzemplarzu ( w przeciwieństwie do Bugów) mamy na ekranie cud sklonowania albo zakrzywienie czasoprzestrzeni 🙂 – żarcik taki. Jak go, mam nadzieję, dostanę w łapy to parę rzeczy zrobię po swojemu, ale tu publicznie nie będę wybrzydzał. Najważniejsze, że jest, niewojenny i z biało-czerwoną. Jest to modelarska nisza i chwała ci za to Adamie, że ją wypełniasz.
Teraz Bugolole, no i…
Jak dla mnie o wybrzydzaniu mowy nie ma, bo nie sądzę bym go ładniej zrobił 🙁 Piękny stateczek. Liczę w pamięci na szybko i mi wychodzi że ten mikrus ma coś koło 8cm długości. Sporo drobiazgów udało się upchnąć.
Panowie, wybrzydzajcie bez krępacji. Dla mnie najfajniejszy model to taki, który daje jakieś możliwości wkładu własnego. Jednym słowem nie ma nic gorszego niż model idealny 😀
Ja też lubię modelarsko powybrzydzać. Między innymi dlatego, że w siedemsetce mało jest „cywili”, a znudziły mnie lufy i torpedy, wziąłem się za handlówkę.
Z tym wybrzydzaniem to była taka przenośnia z przerzutnią 🙂 . Po pierwsze, jasne jest, że jak robi się prototyp z pierwszego, za przeproszeniem, odlania to składa go się inaczej niż na konkurs modelarski, a po drugie mam świadomość, że w kolejce czekają inne modele do wykończenia no i formy na następne jednostki. Zapowiada się ciekawy serial.
Dziś rano się obudziłem z myślą że o czymś zapomniałem… trochę mi zajęło zanim zdałem sobie sprawę, że polerów nie przykleiłem do pokładów 😀
Po porannym biegu wezmę się za nie 🙂
no śliczne one są.
Ja bym tylko zrobiła cieńsze bomy i może maszt, i na pewno więcej olinowania. I nadburcia bym leciutko pocieniła u góry, ale to już we własnym zakresie. I całość bym pomalowała jaśniejszymi, bardziej skontrastowanymi kolorami. Ale to są detale. Ogólnie śliczne stateczki.
Dzięki za konstruktywne uwagi.
Cieńsze bomy – mimo, że na żywo wyglądają cieniej niż na makro fotkach, wytnę je i wstawię z drucika 0,3mm.
Kolory – przy okazji trzasnę fotki w słońcu, bo w świetle jakie mam na warsztacie nie bardzo widać jak to wygląda naprawdę. Niestety mam trochę „ciężką rękę” do kolorów.
Grubości elementów z żywicy – postanowiłem zostawić grubości w formie w jakiej je odlewam. Ideą było zrobienie modelu z części jakie mają być dostępne w zestawie.
Olinowanie – dałem je zgodnie ze szkicem u Micińskiego. Nie mam pojęcia, gdzie jeszcze można by dodać liny. Pewnie jakieś dla ustabilizowania bomów, by nie bujały się na boki na fali, i pewnie olinowanie żurawików, ale co do reszty, to nic mi nie świta 🙁
Uznając merytoryczną zasadność uwag (niektórych 😉 ) Szanownej przedmówczyni sugeruję jednakowoż nieśmiało, żeby najpierw wrzucić na blog Bugolole dając oglądaczom możliwość ich kontemplowania, a dopiero w drugiej kolejności znęcać się nad Pionierami 🙂 .