Pierwszy gotowy…
Ostatnia faza prac. Po dołożeniu washów spod znaku AK, pociągnąłem całość solidną warstwą matowego bezbarwnego Humbrola z aerografu. Kilka własnych włosów wykorzystałem na takielunek. Na szczęście jeszcze nie siwieję, a o łysieniu w ogóle mowy nie ma 🙂
Banderę wykonałem z cienkiego polistyrenu (grubość 0,18mm), wyginając go tak by przypominał łopoczący materiał a nie płytę pancerną, a przed przyklejeniem pomalowałem stosownymi kolorami.
Pierwszy statek uznaję za skończony… zostało mi jeszcze do zrobienia siedmiu wspaniałych 🙂 Mam nadzieję, że pójdzie mi z nimi trochę szybciej, bo trochę sobie przypomniałem jak się klei takie drobnoustroje.
2 Comments
Zostaw komentarz
Zakładam, że to nie żart primaaprilisowy 🙂 🙂 🙂 . Paru pierdułek nie będziemy się czepiali – ważne, że JEST. Brawo!!! Wypatrujemy następnych.
Wyszedł fajnie. Brak deskowania w ogóle nie przeszkadza. Ładna malatura, taka trochę „przydymiona”.